wtorek, 23 kwietnia 2013

Paranoid - Rozdział 9 - [jak by to Niko powiedziała] Moje życie legło w gruzach, cegle i starym tynku

   Nad ranem wróciłam do domu. W salonie przy ławie siedział Duff z laptopem na kolanach. Przytuliłam go od tyłu.
- Co robisz skarbie?
- A tak sobie przeglądam bloga Slasha i popatrz co znalazłem - powiedział lodowatym pozbawionym uczuć tonem i pokazał mi zdjęcia z wczorajszo-dzisiejszej nocy. Poczułam, że mam ochote zapaść się pod ziemie. - Wyjaśnisz mi to?
- J...ja....ja....b...by...byłam...byłam p...pijana...i...i... - i rozpłakałam się jak małe dziecko.
- I JA NIE CHCE ZNAĆ TAKIEJ TĘPEJ PIJACKIEJ KURWY!
   McKagan cedził każde słowo. Każde było dla mnie jak nóż w serce.
- I już nie musisz - wyszeptałam i wyszłam z domu.  Nie wiedziałam gdzie ide, nie wiedziałam co robie. Nie eiedziałam już nic poza jednym - zniszczyłam sobie życie. Jestem głupią niewierną suką, która tak bardzo zraniła ukochaną osobę.
   Usiadłam w jakimś parku pod drzewem i zaczęłam płakać. Tak płakać, jak jeszcze w całym.swoim jebanym życiu nie płakałam. Uświadomiłam sobie że zniszczyłam wszystko. Nie mam Duffa, nie mam domu, nie mam pieniędzy, nie mam nic. Ale najbradziej brakuje mi McKagana...
   Przypomniało mi się, że mam w kieszeni scyzoryk i zapalniczkę. Zaczęłam wycinać sobie literki na lewym nadgarstku. Literki które tworzyły napis "tania kurwa". Z wielkim bólem w sercu patrzyłam na spływanjącą krew. Zaczynało świtać. Krwistoczerwony okrąg pojawiał się na niebie. Ludzie zaczynali wychodzić do pracy, a ja dalej płakałam, aż w końcu...zasnęłam. Obudziłam się w Metallica Hause. Kirk klęczał naprzeciwko mnie i powtarzał żebym otworzyła oczy i, że mnie kocha.
    Usiadłam na łóżku i znowu zaczęłam płakać. Hammett usiadł obok mnie i zrobił coś czego najbardziej potrzebowałam - przytulił mnie. Wtuliłam się w niego jak najmocniej potrafiłam i wybuchłam jeszzcze głośniejszym płaczem.
- Ciii... skarbeczku... nie płacz... proszę...
- M...mo....moje ż...ży...życie n...ni...nie... nie ma dalszego sensu...
- Ma...masz mnie, masz Carly, masz Duffa...
- Nie mam Duffa bo jestem głupią kurwą! - Kirk westchnął i mocniej mnie przyrzytulił, a w pokoju jak gdyby zawołany słowami 'jestem głupią kurwą' pojawił się Lars z portwelem w spodniach. Gdy zorientował się że nie ma na co liczyć, usiadł obok i też zaczął mnie tulić.
- Ciii... jeszcze wróci...

2 komentarze:

  1. Jeeeejku jakie to cudowne a zaraz smutne ;( Czekam na kolejny z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo. <3 tania kurwa. No wiesz.. Pff..
    rodział jest wykurwisty. <3
    Kirk. <3 Lars z portfelem.xd
    Spoko no.
    Kurwa, blokady no.xd

    OdpowiedzUsuń