Najpierw zjedliśmy kolację w jakiejś W-Chuj-Drogiej-Tró-Romantycznej-Zajebiście-Kultowej restauracji, a potem weszliśmy na Wieżę Eifla. Duff przez dłuższy moment wpatrywał się w moje brązowe oczy. Następnie przyklęknął przede mną i wyją z kieszeni swojej czarnej ramoneski niewielkie, czerwone pudełeczko z napisem Apart.
- W...Wikuń...Kochanie...cz...czy ty....zgodzisz się...znaczy....chciałabyś...chcesz może...chcesz zostać moją do końca życia, chcesz żeby moje dzieci mówiły Ci mamo, chcesz zamieszkać ze mną w jakimś małym domku w stanie Mississipi...znaczy...cz...czy...zostaniesz moją żoną? - McKagan otworzył pudełeczko. W tle ktoś nucił "Love me tender". No jak romantycznie. Tylko nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Znaczy wszystko we mnie krzyczało 'TAK!', ale nie wiedziałam...
Poczułam, że po moich policzkach spływają łzy. Czułam ich słony smak w ustach. Przypomniałam sobie o Duffie, który cały czas przede mną klęczał i oczekiwał na odpowiedź.
- J...jeśli... nie jest...nie jesteś g...gotowa...p...po....poprostu powiedz...
- Duff...OCZYWIŚCIE ŻE SIĘ ZGADZAM! - wykrzyczałam. McKagan wsunął mi pierścionek na palec i porwał mnie na ręce. Zacząk kręcić się w okół własnej osi krzycząc, że mnie kocha. Potem ja zrobiłam coś banalnie głupiego. Krzyknęłam:
- NAD ŻYCIE KOCHAM DUFFA MCKAGANA I ZOSTANĘ JEGO ŻONĄ!
To może nie było aż tak głupie, co niebezpieczne. Taki szczegół - fanki. To są takie stworzenia, które słysząc imię swojego idola biegną w kierunku dźwięku tratując wszystko co spotkają na swojej drodze.
Duff postawił mnie na ziemi i pociągnął za rękę na dół, co chwilę krzycząc, żebym się pospieszyła, bo te jebane tanie dziwki bez wartości zabiją mnie, a z mojej głowy zrobią pierwszy eksponat w Rock Star's Wifes Museum. Autentycznie się przestraszyłam, bo wiedziałam, że on ma rację.
Wróciliśmy do hotelu i zameldowalińmy się w recepcji. Poszliśmy do naszego pokoju. Byłam zmęczona, więc dość szybko się położyłam. Duff usiadł na rogu łóżka i całą noc głaskał mnie po głowie śpiewając cichutko Every Breath You Take. On jest taki kochany...
***
Rodział...jest do dupy. Miałam spory problem z napisaniem tego czegoś. Wika się kończy. Totalny brak weny.
Usuń te jebane blokady szmato.xd Wkurwiają mnie już.
OdpowiedzUsuńRozdział nie jest głupi tylko SŁODKI I PIĘKNY.
Boże, jak się jąkał to było takie słodkie. ;3
"Żeby moje dzieci mówiły na Ciebie mamo" To takie wykurwiście słodkie. <3
Super kurwa no.. <3