czwartek, 14 lutego 2013

Detroit Rock City - Rozdział 1 - Trochę o sobie

Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domu. Zasnęła po drodze. Kurczowo trzymała się mojej koszulki, a wyraz jej twarzy mówił "Nie opuszczaj mnie". Nie miałem takiego zamiaru. Przeniosłem ją przez próg. Pierwsze co wtedy usłyszałem to gwizd i oklaski.
- No, no, Jam, niezła! -wydarł się James budząc tym "moją Julię" Wtuliła się jeszcze bardziej i zaczęła łkać.
- Zamknij się! - ryknąłem na niego. No kurwa nikt mi jej straszyć nie będzie! N-I-K-T!!!
- Dobra, dobra, bo ci żyłka pęknie.
-Yhym... - zamruczałem coś. James podszedł bliżej i złapał ją za ramiona. Już miałem mu przyjebać ale się odezwał -.-'
- Nie bój się. Nikt ci nic nie zrobi. Może jesteśmy pojebani ale nie krzywdzimy ludzi.
-S-serio? - spojrzała na niego. Wytarł jej łzy.
- Tak. Nie płacz.
W tym momencie  wpadła dziewczyna Jamesa. Olała go totalnie i podeszła do Wiktorii. Przytuliła ją
- Hej. Jestem Ada. Co się stało? - życzliwie się uśmiechnęła.
- N-nic...to głupie...jestem dość przewrażliwiona...Wiktoria jestem - wymusiła uśmiech.
- Ładne imię...Nic przez co lecą łzy nie jest głupie.
- Boję się ludzi...
- A można wiedzieć czemu?
- Boo...mmój tata...on mnie...no ten...i wtedy zmarła mama...ja uciekłam z domu i zostałam ćpuńską kurwą... - w moich oczach pojawiły się...łzy? Mocno przycisnąłem do siebie Wiktorię. Oderwała głowę od mojego torsu, spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła.
- Ale to stare dzieje. Jak to mówią - raz na wozie, raz pod wozem - odwzajemniłem uśmiech i delikatnie musnąłem jej wargi swoimi. Odwzajemniła pocałunek. Wpijała się zachłannie w moje usta. Robiłem dokładnie to samo. Po jakiejś minucie oderwaliśmy się od siebie. Na jej twarzy pojawił się rumienie. Uśmiechnąłem się do niej i spojrzałem w jej wielkie piękne oczy.

***
No ten...pisałam to na religii kiedy pan gadał nam o popędzie seksualnym i tym iż nie potrafi spłodzić córki...Nevermind.  Krótkie i dlatego wstawię wam parę fotek z mojego Fap Folderu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz