piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 1 - Gdzie ona jest?!

Przede wszystkim, zanim zacznę coś tu tworzyć, chcę podziękować 1 osobie:
Niko Rose - tobie no przede wszystkim za założenie tego bloga (bo mi się błąd pojawiał), informatykowanie tu, gdyż jak wiesz ja nic z tego nie rozumiem. I chyba najbardziej za naszą wyjebistą historyjkę na czacie facebooka. Fakt ,że jest chora, nie zaprzeczysz?


***

- Widziałeś gdzieś Wiktorię? - zapytał Duff. Fakt, nie było jej na noc. Ale co mnie to w sumie obchodzi? Mam swoje życie , no nie?
-Nie widziałam jej - to była chyba najbezpieczniejsza odpowiedź. Przynajmniej będzie myślał, że mnie to coś obchodzi. W sumie to nawet nie lubię tej dziewczyny, ale on za nią szaleje.
- Steven, powiedz, co ja mam robić? Na noc jej nie było, wciąż jest jakaś smutna...Co ja mam kurwa robić!? - i tu ma McKagan rację. Wika wciąż jest jakaś wystraszona.Ciekawe co się st...STOP! Adler, masz własne życie!
-Zapytaj
-Ale ja nie wiem gdzie ona jes... - nie zdążył dokończyć. Przerwa nam krzyk Rosea. Był wystraszony. Znaczy ,że coś poważnego. 
- Steven wzywaj karetkę!!!
- Ta babka pyta o co chodzi!!!
- Niech przyślą ten cholerny ambulans!!!!!
- Okey!!!!
Po jakich 15 minutach pogotowie już było. Zabrali kogoś z naszego...ogrodu? Nie no, tak tego nazwać. To "miejsce przed domem z totalną rozpizduchą i krzakiem".
- Rose, kto to był, co się stało?
- To byyyyła Wwwiktttoria. - Axlowi drżał głos. No tak, chyba tylko ja nie lubiłem tej dziewczyny. Dla Axla i Izzyego była jak...młodsza siostra? Chyba tak. W sumie to ja nawet nie wiem ,czemu jestem dla niej taki wredny. Może to przez to, że Duff poświęca jej cały swój czas? No tak, kiedyś byliśmy nierozłączni...
- Że jak? - McKaganowi zeszkliły się oczy. Nie wiedziałem, że on płacze? Kobiety zmieniają ludzi, to jest pewne.
- Ja sam nie pojmuje. Lepiej przeczytaj. - rudy podał Duffowi kartkę. Był to list pożegnalny? Na to wygląda.

Duff, Izzy, Axl...
Już dłużej tak nie mogłam. Pewnie nie wiecie
o co może mi chodzić. Przecież stworzyliście mi IDEALNĄ rodzinę.
Więc, co się stało? Stało się za dużo. 
Wiedzcie jedno, to nie przez was.
Przeze mnie  też nie. Ktoś mnie naprawdę bardzo skrzywdził.
Wybaczcie , już tak nie mogę. Żegnacie.

Cała kartka była w krwi i łzach. Znacz się dziewczyna pocięła, tylko, co się stało?
_______________________________________________________________________________



Wiem, że krótkie i do dupy, ale musicie się pogodzić z tym, że nie mam talentu. Mam nadzieję (chociaż wiem, że nie) ,że się podoba. Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. to jes takie wzruszające,,, technologia

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wzruszające. A tak nas marginesie Wiktoria to ja ale to już wiesz xD

      Usuń
  3. Bardzo wciągające opowiadanie,nie mogę doczekać się dalszej części :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, chociaż szczerze wątpię. Pozdrawiam ;D

      Usuń